Ty2-16

Dołączył: 04 Mar 2006

Dawno dawno temu gdy jeszcze miasto Stalowa Wola nie istaniało a było tylko Pławo i Rozwadów powstał węzeł kolejowy w miejscowosci wczesniej wspomnianej Rozwadów...no i pozniej sobie wybuchła wojna jak to wojna... najpierw piersza swiatowa potem druga... i tak podczas 2 wojny swiatowej zaczeła sie historia pewnej pieknej maszyny.... mianowicie parowozu Ty-16 (oznaczenie polskie)...

[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

az poznij sie działo i działo... i kilka lat temu postanowiłem przyjzec sie blizej... kolosowi.... wybrałem sie z aparatem (Zenit ET) na zwiedzanie, podczas pstrykania szedł sobie jakis pan po ubiorze stwierdziłem ze to kolejarz wiec zagadałem czy wie cos o tej maszynce...

i tak po tej dosyc długiej rozmowie napisałem mały artykuł (z tego co w głowie zapamietałem) oto jego tresc:

Parowóz Ty2\16 zbudowany przez III rzesze na potrzeby zaopatrzeniowe okolo 1945roku. Ty2\16 przeznaczony był na iedalekie trasy do 100km na transporty towarowe. Lokomotywy towarow odróznia od osobowych wielkosc i ilosc kół. Lokomotywa osobowa ma 4 wieksze koła a towarowa 5 mniejszych dających wieksza siłe trąca na predkosci startowej. Lokomotywa składa sie z dwóch czesci tendra i pieca. Parowóz obsługiwało dwie osoby. Jedna zajmowała sie kierowaniem - obsługa narzedzi a druga pilnowała ognia. W piecu panowała bardzo wysoka temperatura oraz cisnienie sięgające 16 atmosfer. 16 atosfer był to limit w razie przewyższenia cisnienia rozsadzało zawory znajdujące sie na dachu lokomotywy. Bywały wypadki w ktorych zawory bezpieczenstwa nie przepusciły i kocioł wybuchł. W wybuchu gineła obsługa parowozu. Kazdy maszynista miał dbac o swoj parowóz. Na boku lokomotywy znajdował sie numer lokomotywy i orzełek, ktore byly wykonane z brązu. Codziennie maszynista ze swoim pomocnikiem czyscili papierem sciernym numerek i orzełka. W niektorych lokomotywach byly malowane rówierz kola, ktore trzeba tez było czyscic. W środku jak sie powszechnie mowi niebyło brudno, dym z pieca nie wydostawał się na zewnatrz do kabiny lecz do komina. Maszynista co 100km musiał oliwic koła (szpilki).

taki to był mały artykuł, przez te kilka latek moja ciekawosc na temat olbrzyma niezmalała, choc wiedza wzrosła ale jak to sie mowi apetyt rosnie wedle jedzenia, oto dzis mam nowe zdiecia o ktorych ttroszke opowiem...

[link widoczny dla zalogowanych]

i oto dzis ta maszyna jest juz zakotwiczona w ostatnim miejscu swojego postoju, mianowicie na piedestale opodal nowej lokomotywowni, (dawniej pamietam jak stała naprzeciwko staraj lokomotywowni, potem została przetozona na tor naprzeciwko dworca az niedawno trafiła tu gdzie jest, jak sie domyslam z okazji majowki kolejarskiej, została tez odmalowana)

[link widoczny dla zalogowanych]

i stoi taka dumna lokomotywa... dumna z siebie i władz PKP ze ocaliły ją z losu podobnego do losu jej podobnych... ktore to na przelomie lat 70-80 pojechały w swoj ostatni kurs do parowozowni gdzie zostały pociete na zyletki (spowodowane to było ogólna modyfikacja taboru PKP , wprowadzenie swinek<EU 06, SM 42 i innych> )

[link widoczny dla zalogowanych]

majestatyczna twarz wielkiej maszyny spogladajaca z dumą, odwagą i niepokojem przedsiebie.... niepokojem co dalej bedzie z PKP... ciekawe czy swinki polatach tez będą tak pieknie wyglądac...

[link widoczny dla zalogowanych]

ogromne sniegołapy, wielkie 24V lampy to wszystko powodowało iz kazdy bał sie spotkania z tą maszyną.... choc i waga jej miała tez cos w sobie.... (osobiscie niechciał bym z nią czołówki)

[link widoczny dla zalogowanych]

malutkie przednie kółeczka sa tylko podpotom dla przedniej czesci one nie napedzały kolosa...

[link widoczny dla zalogowanych]

rzad pieciu prawych kól naapędowych....

[link widoczny dla zalogowanych]

podest wejsciowy dla zwiedzajacych, przed wejsciem napisane wstęp tylko z przewodnikiem....

[link widoczny dla zalogowanych]

zapraszamy do srodka...

[link widoczny dla zalogowanych]

a oto wielkie wrota, za nimi lezało czarne paliwo... węgiel... wrota prowadzą do 2 czesc składu, mianowicie tendra... dzis juz wszystko ładnie zamiecione i kto by pomyslał ze....

[link widoczny dla zalogowanych]

wielka jama... czyli kocioł od tego wszystko zalezało... tu gdzie martwa materia dawała zycie....

[link widoczny dla zalogowanych]

a oto widok jaki miał przedsoba maszynista zasiadajac na krzesełku....
to wielkie czerwone kolo to tgz lewarek słuzacy do zmiany kierunku jazdy... wyzej poprawej "gaz" i chamulec...

[link widoczny dla zalogowanych]

a tu widok dokladnie w druga strone.... podczas napełniania tendra wodom....

[link widoczny dla zalogowanych]

widok od strony lewej (pomocnika)

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

numer z tendra... ozaczenie wskazuje ze jest to polska produkcja...
orzełek z numerem jest metalowy i dospawany... dlatego sie jeszcze uchował...

[link widoczny dla zalogowanych]

tabliczka znamionowa z tendra wskazuje iz jest to całkiem polska produkcja:) badzmy dumni:) 1947rok...

[link widoczny dla zalogowanych]

kolejna tabliczka dokumentuje przeprowadzony w 73r remont...

i to by było natyle... słyszałem rowniez wiele wiecej informacji na temat tej maszyny.... niewiem ktore z nich sa prawda a ktore mitami (ze w latach 60 jezdzila po poznanskim, czy ze w 72 ze zwgledu na awarie została wycofana z ruchu poczym w 74 z powodu braków liczebnosciowych spowrotem po generalnym remoncie trafiła do słózby, niewiem co jest faktem niewiem co mitem wiec wiecej juz nic niepisze.....) jesli cos wiesz wiecej... z checia sie dowiem....

Swietny artykół !!! gratuluje wiedzy i zainteresowań

słodki, ale taki zbyt odnowiony he he.

temacik bomba...i bardzo ciekawie opowiedziane...dla mnie luxik :D